Australia
Australia

Australia – za chlebem do krainy kangurów

Najpopularniejsze od momentu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej kierunki emigracji naszych rodaków nie są już tak kuszące, jak było to jeszcze kilka lat temu. Kryzys finansowy spowodował obniżenie zarobków, tłok na zagranicznych rynkach pracy i mniejszą przychylność miejscowej ludności. Przyszła więc pora, by zrewidować swój pogląd na temat tego, za którą granicą czeka ten upragniony „raj na Ziemi”. Australia w takim przypadku wydaje się być interesującym pomysłem.

Australia – garść faktów

Australia to niespełnione marzenie wielu osób. Co o niej wiemy? Zdając się na stereotypy, nic konkretnego. Piękna pogoda przez cały rok, ruch lewostronny na drogach, największe spotykane na kuli ziemskiej pająki oraz wspaniałe oceany, wypełnione nieco mniej już wspaniałymi rekinami. Wiemy też, że jest kontynentem, a oprócz tego państwem i z reguły zapominamy, że w jej skład wchodzą również niektóre z otaczających ją wysepek. Słyszeliśmy zapewne również, że Australia była niegdyś miejscem zsyłki brytyjskich więźniów. I uważamy, że jej stolicą jest Sydney, co jest skądinąd wierutną bzdurą.

W każdym stereotypie kryje się oczywiście ziarnko prawdy. Australia jest niezwykle ciekawym krajem, ale zarazem niezbyt przyjaznym kierunkiem dla emigranta. A to za sprawą dość skomplikowanych przepisów wizowych, które mogą skutecznie odstraszyć potencjalnych wyjazdowiczów. Mowa tu oczywiście o emigracji zarobkowej. Jeśli mamy w planach podjęcie edukacji na miejscu i nie nastawiamy się na robienie kariery, sytuacja nie jest wielce skomplikowana, za to dość kosztowna. Kubeł zimnej wody niestety na głowy tych, którzy sądzą, że rozwijająca się w szybkim tempie i oferująca wysokie zarobki Australia da każdemu błyskawiczny, a co najważniejsze, legalny zarobek. Borykający się z problemem nielegalnych imigrantów kraj zatroszczył się o parę formalnych barier.

Jak wjechać do Australii?

Australia oferuje kilka rodzajów wiz. My skupimy się na tych, które nie ograniczają się do wycieczki krajoznawczej albo wyjazdu w interesach. Niestety – myśląc o wyjeździe do pracy w Australii powinniśmy… pracować już w Polsce. Wykonywany przez nas zawód musi być na liście zawodów szczególnie potrzebnych na terenie Australii. Co więcej, wymagane jest doświadczenie w nim i znajomość języka angielskiego. Jeśli spełnimy wszystkie warunki, których wymaga ambasada Australii, ten wspaniały kraj stanie przed nami otworem. I będziemy szczęściarzami, bo przyjdzie nam poczuć na własnej skórze wszystkie pozytywy, jakie można o tym kierunku powiedzieć. Doświadczymy pięknej pogody, poznamy uśmiechniętych, otwartych i zrelaksowanych ludzi, a na zarobki raczej też nie powinniśmy narzekać. Za to będąc już na miejscu warto pokusić się o podniesienie swych kwalifikacji w jednej z lokalnych szkół, których dyplomy są na świecie wysoko cenione. Z takiego wyjazdu na pewno warto skorzystać, mimo odległości od domu i raczej braku możliwości odwiedzenia rodziny raz w miesiącu. Nie bez kozery wiele osób, którym udało się spędzić w Australii więcej czasu, nazywa to miejsce „rajem na Ziemi”.

Trochę gorzej sytuacja wygląda w przypadku osób, które nie mają wyrobionego konkretnego zawodu. W takim przypadku bardzo ciekawą opcją wyjazdu jest możliwość wizy studenckiej, uprawniającej do podjęcia pracy przez okres pobytu i krótko po nim. Oczywiście, nie dla każdego taki wyjazd będzie łatwo dostępny. Wszystko rozbija się bowiem w tym przypadku o pieniądze.

Aby dostać wizę studencką, musimy podjąć naukę w Australii. Żeby to zrobić, należy opłacić udział w kursie w jednej z licznych szkół na terenie tego kraju. Minimalny czas nauki to 12 tygodni, a wiza uprawnia do pracy jedynie na pół etatu w czasie edukacji oraz na pełen etat przez krótki okres już po jej zakończeniu. Szeroka oferta edukacyjna pozwala nam jednak doprecyzować opcję wyjazdową w najlepszy dla siebie sposób, nie musimy bowiem ograniczać się do jednego kursu. I tak możemy wybrać semestr w szkole, a dodatkowo kurs językowy, między którymi również będziemy mieli parę tygodni na pełnoetatową pracę, możemy także nastawić się na wyjazd dłuższy niż rok.

Australia – jaką szkołę wybrać?

Australia to popularny kierunek wśród studentów z różnych stron świata. Pamiętać należy jednak, że im lepszej klasy szkołę wybierzemy, tym większą kwotę przyjdzie nam zapłacić. Jest to przeszkoda, nie brana często pod uwagę przy pierwszych myślach o Australii. Pojawia się też dylemat: owe szkoły tak czy inaczej do najtańszych nie należą, skoro już więc inwestujemy pieniądze to czy nie lepiej przeznaczyć większą kwotę i wybrać bardziej prestiżowy kierunek nauczania? Czy też ograniczyć się ze względów ekonomicznych do szkoły, dającej jedynie papierek ukończenia kursu i uprawniającej do przebywania na terenie Australii podczas edukacji?

Drugim problemem, o którym z reguły dowiadujemy się pod sam koniec kreślenia kosztorysu wyjazdu, jest obostrzenie poświadczenia majątkowego na każdy miesiąc przewidywanego pobytu. Krótko mówiąc, urząd celny Australii wyliczył konkretną kwotę, jaką należy mieć, by móc spędzić miesiąc w tym kraju. I tak, jeśli nasz wyjazd przewidujemy na okres jednego roku, musimy dysponować na koncie dwunastokrotnością owej kwoty. Nie są to również małe pieniądze i nierzadko rodziny emigrantów składają się, aby dana osoba miała pożądaną sumę na koncie w momencie weryfikacji.

Wszystko zależy oczywiście od tego, jakimi dysponujemy środkami, czy mamy odłożone pieniądze, czy rodzina jest w stanie nam pomóc, czy chcemy wziąć kredyt. A wreszcie: czy nastawiamy się tylko na przygodę życia, czy chcemy żyć na miejscu o wodzie i chlebie, by tylko przywieźć z powrotem do Polski jakieś pieniądze?

Ile kosztuje pobyt w Australii?

Zrobiliśmy szacunkowe wyliczenie dla wyjazdu na okres niewiele ponad jednego roku. Wybraliśmy szkołę humanistyczną na średnim poziomie oraz uwzględniliśmy krótki okres pobytu, do jakiego uprawnia nas wiza studencka po odbyciu nauki, a także koszty samej wizy, bilety lotnicze, tanie zakwaterowanie i ekonomiczne utrzymanie się przez pierwszy miesiąc oraz oczywiście kwotę, jaką należy wykazać na swym koncie. Wyszło nam przeszło siedemdziesiąt tysięcy złotych, z czego około połowa to kwota, którą musimy mieć na koncie ale nie musimy z nią nic robić. I nie, nie jest to kwota w żaden sposób przesadzona.

Niedawno dotarła do nas historia młodego człowieka, który akurat miał trochę wolnej gotówki, częściowo pomogła mu też rodzina. Ponieważ chwilę wcześniej rozstał się z dziewczyną, nic go w domu nie trzymało. Wyjechał więc do Australii na wizę studencką i spędził na miejscu dwa lata. O odległym kraju wypowiadał się w samych superlatywach, choć jak sam przyznał, tęsknił do domu, bo jednak z rodziną widział się przez ten okres tylko trzy razy. Pogoda słoneczna, zarobki faktycznie wysokie, ludzie bardzo sympatyczni. Zwiedził oczywiście Australię, ale też Nową Zelandię, Azję, przy okazji nawet trochę Karaibów i jeszcze udało mi się przywieźć jakieś pieniądze z powrotem. Ale sam przyznał, że przez pierwszy rok odkładał każdy grosz i ze swojego miasta praktycznie nosa nie wychylał. Pracował w wolnych chwilach, także na czarno, co w Australii nie jest najlepiej postrzegane. Zainwestowane w wyjazd pieniądze zwróciły mu się dopiero po roku pobytu na miejscu, a zwiedzanie i oszczędności zawdzięcza drugiej części pobytu. Wyjazd krótszy niż rok nie przyniósłby natomiast wymiernej korzyści ekonomicznej, stanowiłby w tym przypadku jedynie bardzo drogą, choć niezmiernie ciekawą wycieczkę. Snując marzenia o Australii dobrze jest więc o tym pamiętać. I od razu zrobić przegląd portfela odpowiadając sobie na pytanie – czy jest się w ogóle nad czym zastanawiać?

Niezwykle obiecująco brzmi w tym świetle informacja, jaka pojawiła się na początku kwietnia 2014 roku, według której Polska miała podpisać umowę o uczestnictwie w australijskim programie Working Holiday. Jeśli ten faktycznie ruszy, kilkuset młodych Polaków rocznie będzie mogło wyjechać do pełnoetatowej, legalnej pracy w Australii. Chociaż na razie nie wiadomo, ile konkretnie miejsc zostanie przeznaczonych dla naszych rodaków to śmiało można zakładać, że niezależnie od ilości, rozejdą się one błyskawicznie. Mając to na względzie, Australia to tym bardziej ciekawy pomysł i interesujący kierunek do rozważenia.

Źródło zdjęcia głównego: www.wikipedia.org