Obsługa naziemna - oczekiwanie na wypychanie samolotu
Obsługa naziemna - oczekiwanie na wypychanie samolotu

Ground handling, czyli co się dzieje z samolotem na lotnisku? (2/2)

Zapewnienie pasażerom bezpieczeństwa, komfortu i punktualności lotu to kluczowe zadania pracowników każdego lotniska. Wśród różnorodnych funkcji wyróżnia się szeroko rozumiana obsługa naziemna, bez której samoloty nie zabierałyby podróżnych ani frachtu, a dzisiejsze lotnictwo nie wyglądałoby tak, jak wygląda.

Czytaj część pierwszą

Ciąg Dalszy

Obsługa naziemna, czyli przygotowanie do odlotu

Proces planowania odlotu tak naprawdę zaczyna się jeszcze przed przylotem statku powietrznego, ponieważ czas rotacji (postoju samolotu między przylotem a odlotem) jest relatywnie krótki i wynosi z reguły około 30-60 minut. Obsługa naziemna musi więc zawczasu wiedzieć, na co się przygotować. I tu ponownie, podobnie jak w przypadku przygotowań do powitania przylatującego statku powietrznego, koordynujący działania handlingu musi zapewnić obecność niezbędnego personelu i sprzętu – np. zadbać o asystę lub specjalną obsługę dla pasażerów nietypowych (chorych, niepełnosprawnych, deportowanych, nieletnich itp.). Musi też zaplanować kolejność ich wejścia na pokład. Nieoceniona jest także wcześniejsza wiedza o charakterystyce i ilości ładunku przewidzianego do przewiezienia w bagażnikach. Te informacje zbierają i przetwarzają komórki odpowiedzialne za fizyczne przygotowanie towaru (poczty, frachtu) do wysyłki, a także personel ze stanowisk check-in, gdzie też każdy podróżny musi trafić przed wylotem, aby się odprawić i nadać bagaż.

Poza odgórnymi regulacjami odnośnie tego, co i w jakich ilościach można przewozić w konkretnych bagażnikach, kluczową rolę odgrywa w tym momencie wyważenie samolotu. Najprościej mówiąc, na podstawie wiedzy odnośnie liczby pasażerów i wagi towarów do przewiezienia planuje się załadunek do ponumerowanych bagażników, a także odpowiednie usadzenie podróżnych na pokładzie w taki sposób, aby środek ciężkości samolotu miał określoną wartość. Informacja o tym jest potrzebna kapitanowi do właściwego ustawienia przyrządów pokładowych, dzięki czemu samolot będzie mógł bezpiecznie wystartować i wylądować. Określenie „wyważenie” możemy usłyszeć od obsługi pasażerskiej chwilę przed wejściem na pokład: „przepraszamy, ze względu na wyważenie samolotu państwa miejsce zostało zmienione…”, w związku z czym będziemy zmuszeni do zajęcia innego miejsca, niż obiecano nam podczas odprawy pasażerskiej.

Lotnictwo jest dynamiczne

Dzieje się tak, ponieważ czasami nie sposób wszystkiego przewidzieć – w lotnictwie sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Wystarczy, że przybędzie lub ubędzie kilku pasażerów albo z jakiegoś powodu waga załadowanego towaru różni się od tej zaplanowanej i już środek ciężkości samolotu się przesuwa. Dlatego też, choć może się to wydawać absurdalne, czasem przesadzenie jednego pasażera z pierwszego rzędu do ostatniego może zrobić znaczącą różnicę. Jeśli środek ciężkości załadowanego samolotu nie znajdzie się bowiem w określonych granicach, maszyna nie ma prawa wystartować.

Wróćmy do obsługi, gdzie na omawianym etapie mamy już pusty samolot – tj. bez pasażerów i załadunku. Teraz kilka procesów dzieje się jednocześnie. Ekipa sprzątająca czyści i wyposaża pokład. Specjalnie przystosowane pojazdy poprzez zawory w kadłubie spuszczają zawartość toalety i uzupełniają wodę. Mechanicy sprawdzają stan techniczny maszyny. Nowo przybyła załoga przegląda papiery, obliczając ilość niezbędnego paliwa. Oczekująca już w pobliżu cysterna podłącza się do wlewu, a operator, otrzymawszy od kapitana instrukcje, rozpoczyna tankowanie. Brygada załadunkowa zabiera się za wypełnianie bagażników, a kolejna ekipa wymienia jednocześnie wózki z cateringiem. Aby wszystko odbywało się sprawnie, bezpiecznie i zgodnie z procedurami, czuwa osoba zwana powszechnie Ramp Agentem. W zależności od firmy handlingowej jego dodatkowe zadania, jak i sama nazwa stanowiska są różne, natomiast najważniejszą funkcją pozostaje koordynowanie pracy wszystkich służb, aby były na miejscu i wykonały swe zadania w odpowiednim czasie.

Gdy samolot jest sprawny technicznie, czysty, zatankowany, a załoga gotowa na przyjęcie pasażerów, rozpoczyna się boarding. I znowu, w zależności czy statek powietrzny stoi blisko czy daleko od terminala, podróżni wchodzą na pokład rękawem lub dojeżdżają autobusem.

Na chwilę przed podróżą

Upewniwszy się, że wszyscy pasażerowie zajęli swe miejsca, a cały ładunek załadowano do bagażników i należycie zabezpieczono, Ramp Agentowi pozostaje tylko dostarczyć kapitanowi zestaw dokumentów. Pilot znajdzie tam wszystkie niezbędne mu informacje odnośnie tego, kogo i co dokładnie przewozi oraz jak ma ustawić przyrządy pokładowe, aby lot był w pełni bezpieczny.

Po zamknięciu drzwi i pożegnaniu załogi, praca obsługi naziemnej jest już prawie skończona. Prawie, bo przed jej personelem jeszcze parę bardzo ważnych z punktu widzenia bezpieczeństwa czynności. Tak więc ponownie osoba uzbrojona w słuchawki, nierzadko ta sama, która kilkadziesiąt minut wcześniej witała samolot po przylocie, musi sprawdzić wizualnie kadłub przed odlotem (czy nie ma dziur, czy nic nie wycieka). Następnie, jej zadaniem będzie nadzorowanie uruchomienia silników, jeśli samolot stoi daleko od terminala, lub dodatkowo także przeprowadzenie procedury push-back, czyli wypchnięcia maszyny na drogę kołowania. Wynika to z faktu, że samolot podjeżdża do budynku portu lotniczego przodem i z różnych względów nie ma możliwości, by wyjechał „na wstecznym”.

Aby procedura wypychania mogła być zrealizowana, obsługa naziemna podłącza do samolotu specjalny ciągnik. Wyposażony w silnik o dużej mocy pojazd wypycha samolot w określone miejsce, sterując nim przy pomocy dyszla podpiętego do przedniej goleni. Dlatego też, aby zapobiec ewentualnym wypadkom blokuje się możliwość sterowania golenią z kokpitu.

Obok ciągnika idzie osoba w słuchawkach, utrzymująca stały kontakt z załogą. Jej zadaniem jest wydanie zgody na uruchomienie silników oraz nadzorowanie tego procesu, a na sam koniec – odpięcie dyszla od przedniej goleni statku powietrznego. Kiedy push-back dobiegnie końca, ów pracownik może odpiąć słuchawki, odsunąć się na bezpieczną odległość i dać kapitanowi znak wyrażający zgodę na odkołowanie (z punktu widzenia obsługi naziemnej – w rzeczywistości instrukcje kołowania wydaje kontroler ruchu lotniczego służby kontroli lotniska).

Na tym kończy się etap drugi obsługi naziemnej. Osoby pracujące przy odlocie wracają do swych biur, a odpowiednie dokumenty, takie same jak wcześniej Warszawa otrzymała z Frankfurtu, teraz wysyła się do Mediolanu, aby tamtejsi pracownicy mogli przygotować się do obsługi. I na tym, w wielkim skrócie, polega obsługa naziemna.

Nie tylko płyta

Od strony stricte lotniczej czyli z wyłączeniem działów pozyskiwania klientów, PR czy marketingu, kadr, logistyki i wszystkich komórek pracujących głównie w biurach, firma handlingowa może zapewniać jeszcze inne funkcje, nierozerwalnie związane z obsługą samolotów. Chodzi na przykład o centrum operacyjne, zajmujące się koordynacją całej obsługi naziemnej i przydzielaniem pracownikom określonych zadań, a także pośredniczące w aktywnej komunikacji pomiędzy nimi, załogami samolotów i wszystkimi innymi służbami portowymi, porządkowymi, bezpieczeństwa itp. Ponadto, gdy temperatura znacząco spada, pada śnieg lub marznący deszcz, samolot przed odlotem trzeba odlodzić, co w praktyce oznacza polanie go odpowiednią substancją zabezpieczającą przed zamarzaniem wody na jego powierzchni. Do tego potrzebne są specjalne samochody i dedykowany personel. Firma zajmująca się obsługę naziemną może również dysponować własnymi cysternami, sprzedając paliwo po konkurencyjnych cenach. Różnice biorą się z zasad funkcjonowania danych przedsiębiorstw, ich wielkości i treści podpisywanych umów, dlatego dokładne wyszczególnienie tego, kto i co wchodzi w skład obsługi naziemnej oraz jaki jest podział zadań na poszczególnych stanowiskach, mija się z celem. Nadmienić wystarczy, że podmioty zajmujące się wyłącznie obsługą małych, prywatnych samolotów lub mniejszych przewoźników nie muszą mieć na stanie sprzętu tak zróżnicowanego, a w razie potrzeby na przykład jedynie wypożyczają go (czasem wraz z personelem) od większych agentów handlingowych.

Firmy specjalizujące się w obsłudze naziemnej oferują szeroki wachlarz posad z różną rozpiętością zarobków, możliwości, warunków pracy, ale też o różnym poziomie odpowiedzialności. Ale praca w ground handlingu to doskonały pomysł na życie także dla kogoś, kto szuka styczności z lotnictwem i próbuje rozpocząć swoją przygodę z tą branżą. Tym samym, jest doskonałą bramą, by wkroczyć do lotniczego świata.