Obsługa naziemna - oczekiwanie na wypychanie samolotu
Obsługa naziemna - oczekiwanie na wypychanie samolotu

Ground handling, czyli co się dzieje z samolotem na lotnisku? (1/2)

Zapewnienie pasażerom bezpieczeństwa, komfortu i punktualności lotu to kluczowe zadania pracowników każdego lotniska. Z ich różnorodnych funkcji wyróżnić należy te wykonywane przez personel obsługi naziemnej, bez którego samoloty nie zabierałyby podróżnych ani frachtu, a dzisiejsze lotnictwo nie wyglądałoby tak, jak wygląda.

Przyjrzyjmy się codziennym zadaniom pracowników obsługi naziemnej, by zrozumieć, co się dzieje z samolotem na lotnisku oraz przekonać się, dla kogo taka praca to dobry pomysł na życie.

Co się dzieje z samolotem na lotnisku?

Transport lotniczy wydaje się być najdynamiczniej rozwijającym się środkiem przewozu dóbr i osób. Samolotów lata coraz więcej, rozwijają się tanie linie, dzięki czemu bilety lotnicze częściej znajdują się w zasięgu portfela obywatela z przeciętną pensją. Siatka połączeń również się poszerza, dzięki czemu możemy latać w przeróżne, niedostępne jeszcze niedawno miejsca. Startując rano z Warszawy szybciej dolecimy do Grecji, niż dojedziemy samochodem na drugi koniec miasta. Wystarczy więc moment, aby znaleźć się w zupełnie innym świecie, kulturze, klimacie. Teraz, kiedy dzięki niskim cenom na latanie może pozwolić sobie większa niż kiedykolwiek grupa ludzi, nie jest niczym zaskakującym, że przemysł lotniczy prze do przodu.

Nie byłoby jednak latania, gdyby nie było lotnisk. Gdyby nie infrastruktura, umożliwiająca obsługę samolotów, gdyby nie specjalne sprzęty i grupy ludzi ładujących fracht do bagażników czy obsługujących i odprawiających pasażerów. Gdyby nie ekipy sprzątające, techniczne, nadzorujące, gdyby nie wszyscy ludzie, których ciężka praca gwarantuje odpowiedni poziom i bezpieczeństwo rejsów, ów rozwój nie byłby możliwy. Średnie lotnisko europejskie to wspaniały świat gromadzący wielotysięczny personel przeróżnej natury o zróżnicowanych zarobkach, wykształceniu, zainteresowaniach i funkcjach. W tym cyklu pragniemy przybliżyć Wam, czym zajmują się poszczególne trybiki i jak dzieje się, że cała maszyna zwana lotniskiem działa całkiem sprawnie.

Zanim odkryjemy, co się dzieje z samolotem podczas postoju na lotnisku zacznijmy od tego, czym jest firma handlingowa. Pod pojęciem „ground handling” mieści się szeroko pojęta obsługa naziemna samolotu, zajmująca się nim gdy przebywa on na płycie lotniska. Wszystkie procesy, jakie zachodzą wokół statku powietrznego związane z rozładunkiem, a następnie przygotowaniem go do kolejnego lotu, muszą być wykonane przez odpowiednio wyszkolony personel używający specjalistycznego sprzętu. Firma handlingowa to przedsiębiorstwo, zajmujące się właśnie kompleksową obsługą samolotów podczas ich postoju, przy użyciu środków własnych lub wypożyczonych od innych podmiotów. W zależności od sytuacji, obsługą tego samego rejsu może zajmować się jedna lub nawet kilka firm, odpowiedzialnych za poszczególne działania.

Co to oznacza w praktyce? Każda linia lotnicza, czy to pasażerska czy cargo, wymaga odpowiedniej obsługi dla swoich samolotów. Dąży do tego, aby była ona sprawna, szybka i fachowa. Co więcej, tania. Mimo to czasami linie wybierają droższą alternatywę, gwarantującą jednak odpowiedni poziom i punktualność obsługi niż tańsza konkurencja. Każda minuta opóźnienia w lotnictwie wiąże się z dużymi kosztami. Jeśli na lotnisku operuje kilka przedsiębiorstw, linia lotnicza przeprowadza rozpoznanie rynku i na jego podstawie wybiera najkorzystniejszą ofertę. Firmie handlingowej z kolei, po dogadaniu warunków finansowych i zasad obsługi (każdy przewoźnik ma własne wymagania dotyczące standardu sprzątania, załadunku bagaży, czasu postoju samolotu na lotnisku itp.), pozostaje „jedynie” rozpocząć działanie.

Ground handling, czyli na czym polega obsługa naziemna

Na czym polega obsługa takiego samolotu? Ze stworzeniem zgeneralizowanego obrazu jest o tyle problem, że te same zadania na poszczególnych lotniskach i przede wszystkim w różnych przedsiębiorstwach handlingowych mogą być dzielone, łączone i realizowane przez osoby pełniące różne funkcje. Spróbujmy jednak uporządkować to w taki sposób, aby wszelkie procesy zachodzące wokół samolotu podczas jego postoju na lotnisku przestały być tajemną, czarną magią.

Wyobraźmy sobie samolot. Zwykły samolot komunikacyjny, jakim najczęściej latamy służbowo czy na wakacje. Na polskich lotniskach przywykliśmy przede wszystkim do widoku maszyn mogących pomieścić w dużym zaokrągleniu od 70 do 180 osób, latających po Polsce i Europie oraz tych trochę większych, przeznaczonych do rejsów transatlantyckich, zabierających na pokład około 260 pasażerów. Na potrzeby naszego przykładu, taki samolot przylatuje z Frankfurtu do Warszawy, skąd ma dalej odlecieć do Mediolanu. Jeszcze zanim jednak opuści niemiecką przestrzeń powietrzną, firma handlingowa w Warszawie otrzyma informacje o ewentualnych opóźnieniach, sytuacjach szczególnych związanych z samym samolotem i dodatkowych życzeniach załogi. Przede wszystkim dowie się także, jakie towary znajdują się w bagażnikach oraz ilu jest pasażerów i o jakim statucie. Te szczegóły pozwolą personelowi obsługi naziemnej na odpowiednie przygotowanie się do odebrania przylotu.

Przewożenie frachtu, szczególnie materiałów niebezpiecznych, objęte jest specjalnymi regulacjami. Informacja o ilości ładunku i jego rodzaju w lukach statku powietrznego wskaże, jaki sprzęt i w jakiej ilości należy przygotować, aby rozładunek przebiegł sprawnie i bezpiecznie, a pasażerowie czekali na swój bagaż jak najkrócej. Także liczba autobusów pasażerskich jest determinowana ilością podróżnych. Dodatkowo może zajść potrzeba zorganizowania asysty personelu z wózkiem inwalidzkim, opieki nad nieletnim podróżującym samotnie, karetki dla chorego, zapewnienia obecności straży granicznej dla osoby deportowanej lub zawróconej z lotniska docelowego. Może się zdarzyć też wiele innych sytuacji, na które pracownicy handlingu muszą być przygotowani.

Co się dzieje z samolotem, gdy dolatuje do Warszawy?

Gdy samolot jest blisko Warszawy, wszystkie służby udają się na przeznaczone dlań stanowisko postojowe. Kiedy maszyna już wyląduje i przejedzie majestatycznie przez wszystkie drogi kołowania, Marshaller (często z napisem Follow Me – rozpoznawalny żółty ludzik, w wyobrażeniu machający rękami lub trzymanymi weń świecącymi pałkami) wprowadzi ją na zarezerwowaną stojankę. Wtedy rozpoczyna się rola personelu naziemnego, którego przedstawiciel najpierw podłącza do gniazda w kadłubie słuchawki z mikrofonem i wita się z załogą, a następnie, już po wyłączeniu silników, wydaje zgodę na przystąpienie do obsługi. Pod kołami statku powietrznego lądują ciężkie, gumowe podstawki, aby samolot nie zaczął się toczyć. Na krańcach skrzydeł i w kilku innych miejscach stawia się pachołki ostrzegawcze. Jeśli maszyna parkuje przy terminalu, wówczas najczęściej podstawiany jest rękaw. W przeciwnym razie korzysta się z przysuwanych do kadłuba schodów, a pasażerów odwozi do portu autobusami.

Bez zbędnej zwłoki, na dole (czyli: na płycie, dookoła samolotu) krząta się już specjalna brygada. Pracownicy podstawiają taśmy czy platformy do rozładunku, przyczepy na bagaż, podłączają zewnętrzne źródło zasilania. Na górze (czyli: na poziomie pokładu) tymczasem reprezentatywnie ubrany pracownik obsługi pasażerskiej puka do drzwi samolotu. To znak dla szefowej, że może je otworzyć. Podróżnych obsługiwanych w nietypowy sposób czy wymagających asysty zaprasza się w pierwszej lub ostatniej kolejności, reszta natomiast wsiada do autobusów albo znika w czeluściach terminala pasażerskiego. Jako ostatni wysiadają członkowie załogi i gdy pokład oraz bagażniki są już puste, personel naziemny może przejść do drugiego etapu obsługi – czyli przygotowania samolotu do odlotu.

Czytaj część drugą