Wojsko Polskie - Zostań Żołnierzem RP
Wojsko Polskie podczas obchodów Święta Lotnictwa

Pomysł na życie w mundurze

Wraz z początkiem inwazji Rosji na Ukrainę gwałtownie wzrosło zainteresowanie służbą w Wojskach Obrony Terytorialnej naszego kraju. Jednocześnie rząd polski zapowiedział zwiększenie wydatków na obronność, zakup nowoczesnego uzbrojenia i wzmocnienie zawodowej armii, modernizując Wojsko Polskie i zachęcając kandydatów do związania się z nim w pełnym zakresie. Ta planowana metamorfoza może być doskonałym momentem, by „zostać Żołnierzem Rzeczypospolitej” i odnaleźć w tym swój pomysł na życie.

Wojna jest passé

Spójrzmy jednak wstecz, by lepiej zrozumieć klimat panujący wokół Sił Zbrojnych RP. Jeszcze na początku 2022 roku kwestia obronności naszego kraju przy użyciu własnych środków była bagatelizowana nie tylko przez polityków, ale też przez samych Polaków. Wielu mogło myśleć, że ustalony po II wojnie światowej i doszlifowany po upadku ZSRR porządek geopolityczny jest nadany na dłużej; że wydatki na zbrojenia nie są potrzebne, a silna armia to przeżytek. Samo wojsko z poborem, „falą” i postsowieckim wyposażeniem też nie wzbudzało powszechnej sympatii. I gdy w 1999 roku wstąpiliśmy do NATO, przeciętny Kowalski mógł uznać za oczywiste, że wojska narodowego nie ma potrzeby przesadnie wzmacniać. Bo jesteśmy w NATO i opieramy się na sojuszach. A wojna to coś, co dzieje się gdzieś daleko od nas. Co najwyżej, bierzemy udział w misjach w odległych krajach. Polskiej ziemi terror i zniszczenie już nie będą dotyczyć.

Policzek od Putina

W takim podejściu nie byliśmy jednak osamotnieni. Naiwne przekonanie, że w naszej części Europy wojna nie może mieć już miejsca, zdominowało myślenie europejskich społeczeństw. I to do tego stopnia, że wielu przywódców nie chciało spojrzeć prawdzie w oczy nawet wtedy, gdy rosyjskie pociski spadały już na ukraińskie miasta. A przecież ten wymierzony przez Putina policzek też nie wziął się z niczego. Ani konflikt w Gruzji w 2008 roku, ani faktyczne rozpoczęcie wojny na Ukrainie w 2014 roku nie spowodowały jednak, że czerwona lampka wybrzmiała dostatecznie mocno. Nie uzmysłowiły, że wojna – i to w tradycyjnym, brutalnym i masowym rozumieniu – może znów wybuchnąć w sercu Starego Kontynentu. Czołgi na ulicach, ostrzał obiektów cywilnych i walki piechoty w centrum Europy – to już było passé. Kojarzyło się z czasami, które tak bardzo chcieliśmy pożegnać. Wtargnięcie sił rosyjskich na Ukrainę obudziło jednak demony przeszłości i sprawiło, że ten pozornie trwały obraz europejskiego spokoju runął jak domek z kart. Pociski zaczęły uderzać niedaleko polsko-ukraińskiej granicy, a my nad Wisłą w ciągu czterech tygodni otworzyliśmy serca dla przeszło dwóch milionów uchodźców. I spojrzeliśmy bardziej przychylnie w kierunku polskiego munduru.

Szansa na renesans polskiej armii

Wojna na Ukrainie spowodowała, że zaczęliśmy dostrzegać konieczność wzmocnienia możliwości obronnych kraju. W parze ze zmianą podejścia opinii publicznej przyszły zapowiedzi konkretnych inwestycji z budżetu państwa (chociaż co z nich wyjdzie, jak zwykle czas pokaże). Pojawiła się więc szansa na zerwanie z kiepskim wizerunkiem, który przylgnął do polskich sił zbrojnych przez lata PRL-u i zaniedbań okresu III RP. Na polski mundur patrzymy znów z większą nadzieją i szacunkiem, na który niewątpliwie zasłużył sobie piękną, acz tragiczną historią militarną naszego kraju. Nie wiadomo, jak długo utrzyma się taki stan rzeczy ale miejmy nadzieję, że to łaskawsze spojrzenie nie zostanie zmarnowane. Stoimy bowiem w doskonałym momencie, by odczarować polskie formacje zbrojne i przywrócić im zaufanie oraz faktyczną wartość bojową. Jak pokazał Putin, nie jest to bez znaczenia.

Pomysł na życie – mundur i beret

Dziś widać wyraźnie, że podejście społeczeństwa do służby wojskowej szybko się poprawia. Coraz więcej też osób zaczyna rozważać związanie swej przyszłości z mundurem. Spójrzmy więc, jakie drogi mogą obrać osoby, dla których służba w Siłach Zbrojnych RP to nowy pomysł na życie.

Wojsko Polskie

Wojsko Polskie zmaga się z demonami drugiej połowy XX wieku. Dla przeciętnego Polaka ostatnie heroiczne bitwy polskiego żołnierza to okres II wojny światowej. W kolejnych dekadach to ludzie na ulicy, a nie żołnierze na froncie, walczyli o wolność naszego narodu. I choć w 1989 roku doczekaliśmy się początku przemian, to cień obowiązkowej służby, przestarzałego uzbrojenia i betonowych struktur przywódczych utrzymuje się nad naszą armią do dziś.

Teraz jednak ma być inaczej. Już sama procedura przyjęcia do wojska została uproszczona, a Siły Zbrojne RP pracują nad poprawą swego wizerunku. Rządowy plan na kolejne lata zakłada stworzenie silnej, nowoczesnej, zawodowej armii, która będzie przygotowana na stawienie czoła zewnętrznemu zagrożeniu. I to w powietrzu, na lądzie i na wodzie, choć z tym ostatnim jest na razie najbardziej krucho. Wydaje się więc, że obranie jednej ze ścieżek kariery w Wojskach Lądowych, Siłach PowietrznychMarynarce Wojennej to ciekawy i obiecujący pomysł na życie.

Wojska Obrony Terytorialnej

Wojska Obrony Terytorialnej to kolejny z pięciu rodzajów Sił Zbrojnych RP. W przeciwieństwie do armii zawodowej jednak służba w WOT ma charakter ochotniczy, a jej pełnienie można połączyć z życiem cywilnym i codzienną pracą zawodową.

Powstaniu WOT towarzyszyły polityczne kontrowersje. Formacja została założona w 2017 roku i przez pierwsze lata opinia publiczna patrzyła na nią przez pryzmat jednej partii, wiążąc jednoznacznie z PiS i postacią Antoniego Macierewicza. Bagatelizowano rolę, jaką odpowiednio przygotowane i przeszkolone oddziały mogą spełniać dla obronności kraju oraz jak ważnego wsparcia mogą udzielać przy usuwaniu skutków klęsk żywiołowych.

Wojska Obrony Terytorialnej mają pełnić misje podobne do zadań Gwardii Narodowej w USA czy Gwardii Krajowej, funkcjonującej w krajach skandynawskich. Udział w akcjach poszukiwawczych, wspieranie służb państwowych podczas pandemii czy udzielanie pomocy lokalnym społecznościom w ostatnich latach pozwoliły ocieplić wizerunek terytorialsów. Wybór tej ścieżki staje się też coraz bardziej powszechny wśród młodzieży i osób, które nigdy wcześniej z wojskiem nie były związane. Służba w WOT to też bardzo dobry sposób, by poznać Wojsko Polskie, nie stając się jednocześnie żołnierzem zawodowym.

Wojska Specjalne

Wojskach Specjalnych, czyli piątym i ostatnim rodzaju Sił Zbrojnych RP, piszemy poniekąd z dziennikarskiego obowiązku. Selekcja do sił specjalnych jest bowiem najbardziej elitarnym wyborem, skierowanym do najlepszych z najlepszych. O polskich komandosach mówi się, że są w światowej czołówce, lecz ktoś kto dopiero myśli o rozpoczęciu przygody z wojskiem raczej nie wykona pierwszego kroku w kierunku Gromu, JWK czy Formozy. Niemniej jednak służba w Wojskach Specjalnych także stoi otworem, choć dla starannie wybranych kandydatów.

Wojsko Polskie – pomysł na życie (nie) dla każdego

Jak dziś wygląda służba zawodowego żołnierza? Jakie codzienne obowiązki mają terytorialsi? I jak przejść selekcję do jednostek specjalnych? A także, jaką szkołę wojskową wybrać, jeśli swoją przyszłość z mundurem wiąże się już od najmłodszych lat? Odpowiedzi na te i inne pytania pojawią się niebawem w serwisie Pomysł Na Życie. Służba w Siłach Zbrojnych RP nie jest bowiem z pewnością czymś, w czym każdy z nas mógłby się odnaleźć, ale mnogość możliwości i widmo wielkich przemian sprawiają, że staje się coraz bardziej atrakcyjna.