Pomysł na emeryturę

Senior online, czyli pomysł na emeryturę

Ta pasja zrodziła się przez przypadek. Młodsza koleżanka, również emerytka, pokazała Pani Bożenie grę komputerową, polegającą na hodowaniu zwierząt i uprawie roślin. Zza pnia animowanego drzewka wyłonił się nagle taki fajny, zabandażowany misiek z latającymi nad głową pszczołami i z miejsca skradł serce naszej bohaterki. I tak Pani Bożena, której aktywność w wirtualnym świecie jeszcze dekadę wcześniej ograniczała się do ustawiania pasjansa, odnalazła nowy pomysł na emeryturę. Dziś jest zapalonym graczem oraz szanowaną moderatorką for internetowych z nieoczekiwanym pomysłem na życie.

Szukając sensu i inspiracji

Specjalnie projektowane parki, uniwersytety trzeciego wieku czy zajęcia sportowe dla seniorów to tylko przykładowe miejsca, z których mogą dziś korzystać emeryci. Szykowana z myślą o nich oferta z roku na rok staje się coraz bogatsza. Nie powinno to też dziwić – na emeryturze jest około 9 milionów Polaków, z których znaczna część chętnie się aktywizuje. Nie chcą być odsyłani na margines życia i próbują odnaleźć nie tylko pomysł na emeryturę, ale przede wszystkim swój nowy pomysł na życie – po odejściu z pracy, w cieniu upływających lat i coraz bardziej dolegliwych chorób. Chociaż system emerytalny i niskie emerytury tego nie ułatwiają, to i bez fortuny na koncie można odkryć nową pasję, która nie tylko poszerzy horyzonty, ale także pozwoli zdobyć nowe przyjaźnie i zatrzeć różnice wieku. Nasza rozmówczyni jest tego najlepszym przykładem.

Historia Pani Bożeny może być nauką i inspiracją dla każdego – dla seniorów, ale też dla osób młodszych, mających w najbliższym otoczeniu kogoś w podeszłym wieku, komu potrzebna jest motywacja do działania. Dziesięć lat temu Pani Bożena na własnej skórze poczuła, co znaczy ostatni raz odbić kartę zegarową. Ulga? Chwilowa. Już po chwili zasłużonego odpoczynku nadeszła pora refleksji – co dalej? I skołowanie – co ma czuć człowiek, który przez kilkadziesiąt lat pełnił różne funkcje i nagle przestaje je pełnić, otrzymując w zamian tylko ułamek zarabianej wcześniej kwoty? Pojawiła się pustka, bezsens i bezradność. Wykiełkowało pytanie – co zrobić z nadmiarem wolnego czasu? Wiadomo, mniej obowiązków, więcej chwil dla siebie. Lecz zniknął dobrze znany punkt zaczepienia, definiujący kim się jest, zanim się zostało po prostu emerytem. Nie każdy to okazuje, lecz wiele osób traci wtedy grunt pod nogami, jakby ich życie faktycznie dobiegło końca, a na horyzoncie były już tylko kolejki do lekarzy w ramach NFZ.

Pomysł na emeryturę poszukiwany

Były szkoły dla osób w wieku podeszłym, były zajęcia sportowe, spacery i koncerty. Mieszkająca samotnie Pani Bożena próbowała także pogrążyć się w ukochanych lekturach. Na komputerze, który nie był jej całkiem obcy dzięki wcześniejszej pracy naukowej, czasem postawiła pasjansa czy zagrała w mahjonga. Nie na wiele się to jednak zdało, a kolejne ruchy przypominały raczej zabijanie czasu, niż faktyczne robienie czegoś dla przyjemności. I tak, któregoś dnia, jakieś siedem czy osiem lat temu, Pani Bożena trafiła do domu koleżanki. Ta grała akurat w bezpłatną grę farmerską online – Farmerama, polegającą na prowadzeniu wirtualnej farmy. Gracz musi hodować rośliny, zbierać plony i doglądać zwierząt. Ot, taka zabawa, przy okazji ciekawie przygotowana od strony graficznej. Pani Bożena, całe życie związana z biologią, momentalnie złapała bakcyla.

– Od tamtej pory uprawiam roślinki, hoduję zwierzątka i uczestniczę w eventach – wspomina, odnosząc się do organizowanych przez producenta gry konkursów.

Ten zupełnie nowy pomysł na emeryturę okazał się strzałem w dziesiątkę. Tempo, w jakim nasza rozmówczyni wniknęła w komputerowy świat, zaskoczyło zarówno ją samą, jak i jej rodzinę. Farma dała Pani Bożenie pewne poczucie obowiązku, wymagając doglądania fauny i flory o konkretnych godzinach. Przecież zwierząt czy upraw nie można było zostawić samych sobie. Za poświęcenie była jednak rekompensata – Pani Bożena widziała swoją trzodę i sady rosnące i piękniejące w oczach. Bardzo szybko też zaczęła korzystać z forum, by móc wymieniać poglądy i dowiadywać się nowych rzeczy związanych z grą i eventami. Tam też po jakimś czasie przeczytała o kolejnej grze związanej ze zwierzętami. ZooMumba, stworzona podobnie jak Farmerama przez Bigpoint Games, polegała na prowadzeniu ogrodu zoologicznego.

– Zalogowałam się więc i tam, stworzyłam konto i od października 2010 roku gram również w ZooMumbę. Hoduję zwierzątka, karmię, rozmnażam, czyszczę pole i utrzymuję wszystko w należytym porządku.

Życie po życiu

Było już jasne, że nowe zainteresowanie to nie tylko chwilowe zabijanie czasu, ale i sposób na życie. Przyszła jednak pora, by spróbować czegoś o innej tematyce. I tak pojawiła się trzecia gra online, Skyrama, polegająca na zarządzaniu wirtualnym lotniskiem i połączeniami lotniczymi. Był to jednak jedynie epizod, gdyż obowiązki wynikające z dbania o swoje inwestycje czy tereny w każdej z gier nawarstwiły się, a sama tematyka lotnicza nie była dla Pani Bożeny interesująca. Skyrama dała jej za to dalsze internetowe znajomości i, za namową jednej z tak poznanych koleżanek, nasza bohaterka wciągnęła się w kolejną grę. Znana dziś jako Rising Cities i również wypuszczona przez Bigpoint Games to popularna symulacja, polegająca na budowaniu i utrzymywaniu wirtualnego miasta. Równolegle z systematycznym graniem na trzech frontach – miejskim, rolniczym i w zoo, Pani Bożena aktywnie działała na forach tych gier. Tak powstawała społeczność sprzyjająca zawieraniu nowych znajomości i utrzymywaniu kontaktów opartych nie tylko na współpracy przy projektach, ale też na spotkaniach w realu. Tym też sposobem gry stały się substytutem dawnych zobowiązań i dały pewną celowość w działaniu. Fora za to pozwoliły na utworzenie zupełnie nowej siatki bliższych bądź dalszych kontaktów, co zarazem nadało życiu Pani Bożeny nowy sens i optymistyczny bodziec.

– Ale i tego było mi mało!

Pani Bożena wspomina, że dała się namówić jednej z koleżanek na pomoc w prowadzeniu for internetowych tych gier. Tym sposobem, od pewnego czasu jest w ekipie moderującej polskie fora ZooMumby i Rising Cities oraz rozważa dołączenie do moderatorów Farmeramy. A taka praca to już nie tylko gra. Pani Bożena na forach dyskutuje, tłumaczy, rozwiązuje problemy, pełni dyżury. W grupie moderatorzy wymyślają konkursy dla użytkowników, także z nagrodami, oraz nadzorują przebieg eventów wprowadzanych przez producenta gier. Wśród moderatorów panuje ścisła hierarchia, określająca zakres obowiązków i odpowiedzialności.

– Komputer mam włączony cały dzień. Zerkam na niego co chwilę. Podczas dyżurów siedzę sobie, sprawdzam co się dzieje, czy nikt nie napisał czegoś wymagającego natychmiastowej reakcji – opisuje Pani Bożena dowodząc, że komputer stał się jej nieodłącznym partnerem. Ponieważ zdrowie nie zawsze pozwala siedzieć przy komputerze stacjonarnym, jakiś czas temu zainwestowała w laptopa, który pozwala pracować na leżąco.

– To dla mnie doskonała odskocznia od wszystkich zmartwień. Dużo siedzę w domu i mam mało innych zajęć. Ani chęci, ani zdrowie nie pozwalają mi spędzić emerytury pracując na kolejny etat. Dużo czasu poświęcam tym grom i forom ale nie muszę bez przerwy patrzeć w monitor czy być uwiązana do komputera. Mam czas na inne rzeczy. To jest mój pomysł na emeryturę i spędzanie czasu.

Internet pozwala zatrzeć różnice wieku i odległości, łącząc tym samym wokół wspólnego zainteresowania. Pani Bożena nawiązała przez lata liczne koleżeńskie znajomości, a nawet bliskie przyjaźnie. Użytkownicy i moderatorzy odwiedzają się czasem w różnych miastach i bywa, że poznają swoje rodziny. O tym, że wiek nie musi grać roli niech świadczy fakt, że dobra przyjaciółka Pani Bożeny jest od niej dwa razy młodsza. Obie panie dzieli blisko 400 kilometrów, mimo to spotykają się co kilka miesięcy. W tych grach i na forach raczej nie ukrywa się swojego wieku, dzięki czemu też nikt nie czuje się wyrzucony na margines. Nikt nie napisze: ej, jesteś dla nas za stara! czy: jesteś za młody, żeby z tobą rozmawiać. Płeć, wiek, miasto czy wieś – wszystko to zostaje zepchnięte na dalszy plan, by osoba grająca i wypowiadająca się na forum mogła czuć się na równi z pozostałymi użytkownikami. A tych jest sporo – na samym forum ZooMumby to przeszło dwadzieścia tysięcy osób.

– Są osoby mniej więcej w moim wieku i trochę młodsze, ale sporo jest też trzydziesto- i dwudziestolatków. Każdy może grać, jedyne obostrzenie to ukończone osiemnaście lat, by dołączyć do ekipy moderatorów – mówi Pani Bożena.

Grunt to hobby

Przyznaje, że odnalazła długo poszukiwany sposób na dalsze życie. Ona sama, ale też jej rodzina dostrzega pozytywny wpływ, jaki wywarło zaangażowanie się w życie społeczności Farmeramy, ZooMumby czy Rising Cities.

– Chyba dość mocno się rozwinęłam komputerowo. Potrafię na przykład wstawić obrazek w różne formy tekstu czy na forum, potrafię zlokalizować oryginalne źródło danego obrazka i zdobyć informacje na jego temat. Tego się nauczyłam dzięki współpracy z innymi użytkownikami. Mam większe obycie z komputerem niż jeszcze parę lat temu i ciągle się uczę czegoś nowego. Zyskałam nowe znajomości, a nawet przyjaciółki. Już nie wspominając o tym, że te gry to fajna i sympatyczna zabawa dla każdego.

To już nie tylko zapełnianie mijających godzin, ale połączenie zabawy z edukacją i obowiązkiem. Bo przecież kto powiedział, że tylko młodzi mogą być wkręceni w gry komputerowe? Czy takie lekkie uzależnienie jest w jakikolwiek sposób niezdrowe? Kto z dzisiejszej młodzieży nie czeka, aż ukaże się najnowsza FIFA czy Call of Duty? Kto z pokolenia trzydzieści plus nie zabijał każdej wolnej chwili bijąc rekordy w popularnego wężyka na pierwszych komórkach Nokii i nie demolował padów, nie mogąc przejść kolejnego poziomu Contry lub Super Mario Bros na Pegasusie? Kto dziś częściej gra na PlayStation – dzieci czy ich rodzice?

Co więcej, Pani Bożenie nie nudzi się taki sposób spędzania dni. Gry online oraz moderowanie forum to doskonały pochłaniacz czasu, a zarazem punkt zaczepienia, pozwalający zdefiniować się w nowej rzeczywistości. Zbawiennej siły takiego hobby nie można lekceważyć szczególnie w przypadku osób, które poszukują dla siebie miejsca.

– Na pewno mniej mi się nudzi w życiu. Kiedy nie wiem, co mam ze sobą zrobić, włączam grę. Na przykład teraz: tu mam otwarty komputer, na mnie leży książka, a naprzeciwko gra telewizor. Nuda dla mnie przestała istnieć!

Nigdy nie jest za późno

Szanowni seniorzy! Jest wiele sposobów, by umilić sobie wolny czas. Tym bardziej, jeśli macie go nadmiar. Wszak pomysł na życie to coś, czego poszukują nie tylko młodzi, znajdujący się na początku ścieżki rozwoju. Gorąco zachęcamy i głęboko wierzymy, że wszelkie ograniczenia – zdrowotne, finansowe czy wywołane kiepskim samopoczuciem związanym ze zmianą statutu z zatrudniony na emeryt – można znacząco ograniczyć. Nie musi się to wiązać ze znacznymi kosztami ani doskonałą kondycją fizyczną. Jeśli pustka, jaką odczuwała Pani Bożena zaraz po przejściu na emeryturę wydaje się znajoma, uwierzcie – zawsze znajdzie się sposób, aby ją zapełnić. Czy to spacerami, dbaniem o własny ogród, samochód czy zwierzaka, spisywaniem wspomnień, spotkaniami w gronie znajomych, aktywnością sportową, czy licznymi innymi możliwościami. Można też, jak Pani Bożena, odnaleźć się w świecie darmowych gier internetowych i ich społeczności i na nowo rozwinąć skrzydła tam, gdzie metryka całkowicie schodzi na dalszy plan.

Niech historia naszej bohaterki będzie inspiracją i dowodem na to, że w każdym wieku można ponownie poczuć się młodo. A my, standardowo, zachęcamy do działania, by odnaleźć swój nowy pomysł na życie i za każdego trzymamy kciuki!


*Imię bohaterki zostało zmienione