Chimney Cake Cafe
Chimney Cake Cafe w Warszawie

Chimney cake – słodki komin w Warszawie

Różne regiony świata, różne nazwy, to samo ciastko. My mówimy na nie chimney cake, za sprawą charakterystycznego kształtu przypominającego szeroki komin. Niezwykle popularne w wielu państwach Europy, teraz z rozmachem podbija również warszawskie serca i żołądki. Z dnia na dzień rośnie w siłę między innymi za sprawą Krzyśka – założyciela firmy, która od 2012 roku dba o kubki smakowe Warszawian.

Od pomysłu na śniadanie…

Kilka lat temu Krzysiek, w towarzystwie małżonki, był na wycieczce w Czechach, gdzie trdelniki (taką nazwę ma chimney cake w kraju nad Wełtawą) cieszą się dużą popularnością. Zaintrygowany tym lokalnym szałem, postanowił na własnym języku przekonać się, na czym polega ów fenomen. I nie pożałował. Przysmak tak mu przypadł do gustu, że postanowił kupić kolejną sztukę, choć już o innym smaku. Gdy czekał na zamówienie i patrzył jak młoda Czeszka zwinnie uwija się przy stolnicy, w jego głowie zaczął kiełkować pomysł na biznes. Drugie ciastko tylko utwierdziło go w przekonaniu – trdelník, czy też kürtőskalács, jak mówią na niego Węgrzy, musi trafić do Warszawy.

Przepis jest prosty: specjalnie doprawione ciasto drożdżowe nawija się na drewniane wałki, po czym wypieka w piecu. Gdy ciasto nabierze odpowiedniej barwy, obsypuje się je dodatkowo przyprawami, warzywami, owocami albo różnymi słodkimi posypkami. Do wyboru, do koloru, do smaku. Przepisów na wykończenie ciastka jest tyle, ile pomysłów przyjdzie do głowy. Trudno więc powiedzieć, od czego się zaczęło. Jeszcze trudniej, na czym się skończy, bo idei na rozwój pierwotnej koncepcji jest niezliczona ilość.

…do pomysłu na życie

Krzysiek to bystry, trzeźwo myślący mężczyzna w okolicach trzydziestki. Jeden z wielu, którzy postanowili energię wkładaną w zarabianie pieniędzy dla kogoś przełożyć na pracę na własny rachunek. Jak zapewnia, jego chimney cake jest najpopularniejszym tego typu produktem w Warszawie. Inwestowanie zaczął w 2012 roku przy centrum handlowym w podwarszawskich Markach, gdzie postawiona przez niego vis-à-vis głównego wejścia budka szybko stała się elementem krajobrazu. Słodkie kominy, drożdżowe tuby o smaku waniliowym, kokosowym, kakaowym czy cynamonowym błyskawicznie podbiły serca klientów. Stały się idealne na dodanie energii przed zakupami czy też na regenerację po nich. Ponoć podczas dwugodzinnych zakupów tracimy tyle samo energii, co podczas seksu, jest więc co uzupełniać!

Warszawski chimney cake rósł w tym czasie w siłę. Klienci wracali po więcej. Czasem ciastka pochłaniali od razu, gdy były jeszcze ciepłe i parujące pysznym zapachem, innym razem zabierali do domu, gdzie dzielili się z krewnymi. Po dokładki przychodzili już w większym gronie. Rodzice przyprowadzali dzieci, dzieci zachęcały rodziców, kochankowie częstowali się wzajemnie. W końcu chimney cake stał się przysmakiem dla całej rodziny.

Rozwój podstawą sukcesu

Krzysiek nie miał jednak ochoty osiadać na laurach. Zachęcony sukcesem i dobrą opinią, jaką jego ciastka cieszyły się wśród klientów, szef Chimney Cake postanowił rozszerzyć działalność. Żoliborska lokalizacja Targu Śniadaniowego (popularnego weekendowego kiermaszu żywieniowego, podczas którego można spróbować potraw z różnych zakątków Świata) okazała się strzałem w dziesiątkę. Co pewien czas wystawiane jest tam stoisko Krzyśka. Klienci mogą podziwiać proces przygotowania ciastek: pracownicy umiejętnie wyrabiają ciasto i nawijają je na drewniane wałki, a następnie odkładają je na stojak, by trochę podrosło. Gdy nadejdzie odpowiedni moment, surowe jeszcze ciastko trafia do specjalnego pieca, w którym piecze się na oczach zainteresowanych klientów. Cały proces dobiega końca w momencie, gdy wypiek przyozdabia się posypką i odstawia na bok. Nie trzeba długo czekać, aby takie świeżutkie, cieplutkie, smakowite i pachnące ciastko trafiło w głodne ręce.

Punkt na Żoliborzu ma jeszcze jedno znaczenie – marketingowe. Choć pierwszy, należący do Krzyśka punkt z wypiekami spod znaku Chimney Cake powstał w Markach, to firma jest związana właśnie z tą historyczną warszawską dzielnicą. Właśnie na Żoliborzu jeszcze tego lata powstanie lokal, w którym będzie można usiąść i na miejscu skosztować już nie tylko słodkich, ale i wytrawnych smaków – ciastek z warzywami czy owocami, bardziej śniadaniowych czy nadających się idealnie do zup. Krzysiek zapewnia, że nowo powstające menu będzie obfitowało w propozycje mogące zaspokoić najbardziej wyszukane potrzeby kubków smakowych przyszłych klientów.

Firma Chimney Cake dodatkowo oferuje obsługę bankietów, eventów i innych przedsięwzięć. Krzysiek jest otwarty na współpracę i dyplomatycznie stwierdza, że wszystkie szczegóły można dogadać telefonicznie lub mailowo. Zaprasza tym samym do kontaktu wszystkie zainteresowane osoby, które chciałyby, aby jego pyszne ciastka uświetniły jakąś uroczystość.

Świetlana przyszłość chimney cake

Już niebawem rusza Chimney Cake Cafe – flagowa inwestycja Krzyśka i jego żony, Magdy. Przytulny lokal, nad którym prace chylą się już ku końcowi, odwiedzić można będzie niebawem w pobliżu Powązek Wojskowych. Co będzie, gdy się otworzy? Czy klienci zaufają marce i ruszą do szturmu na klimatyczną kawiarnię? Niepewność, jaka pojawia się w głowie młodego małżeństwa, jest zrozumiała i spotykana u każdego przedsiębiorcy, obawiającego się o wynik nowej inwestycji. Wartym odnotowania jest fakt, że Krzysiek i Magda prą do przodu i realizują swe biznesowe marzenia, nie bojąc się ryzyka. Postawa godna podziwu i naśladowania. Trzymamy kciuki za sukces kolejnej polskiej firmy!

Co do przyszłości kawiarni, my jesteśmy pewni jednego: kto trafi do żoliborskiego lokalu Chimney Cake Cafe, nie zawiedzie się. Wyjdzie najedzony i z pewnością nieraz powróci po dokładkę. Doskonały smak ciastek wypiekanych przez ekipę Krzyśka może wróżyć jedynie sukces. A jeśli do tego pomyśleć, że te przysmaki będzie można skosztować w nieznanych dotąd, wytrawnych wersjach i popić starannie wyselekcjonowaną kawą sprzedawaną w rozsądnej cenie… No cóż, niecierpliwe oczekiwanie na otwarcie powoduje, że nawet latem pragniemy, by czas leciał szybciej!